5 maja 2011

Pasji, och!

Kiedy byłam jeszcze uczennicą łatwiej było mi znaleźć (albo raczej: pomarnować) czas na wzięcie ołówka w dłoń, usadowienie się w łóżku z kartką na dużej książce z grubą okładką na kolanach i danie upust swojej fantazji.

Teraz, kiedy jako studentka (a zwłaszcza tej wspaniałej para-medycznej dziedziny) znalazłam chwilę (a raczej: Mój Wspaniały mnie przymusił) wychrobotałam parę kratek w starym, nie dokończonym komiksie. Hm, hm, hm... usłyszałam wtedy głos mojej przyjaciółki z czasów podstawówkowych, kiedy z satysfakcją śpiewała nad moim nie do końca ładnym rysunkiem, że straciłam talent. Tak, mogłabym sama sobie to zaśpiewać.

Chociaż w sumie... rysowałam przecież do Expressu, więc nie miałam aż tak długiej przerwy. Ale... Tu chodziło o coś innego... Kiedyś byłam bardziej z siebie zadowolona. Kiedyś moja kreska mnie zadowalała. Kiedyś zadowalały mnie moje komiksy. A teraz...

Teraz mam ochotę stworzyć coś. Bo skoro nawet 15 latki mogą wydawać książki, to czemu by 21 latka nie wydała komiksu? Każdy może spełnić swoje marzenie- ku wściekłej zawiści innych, którzy nie mieli takiej odwagi : )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz