26 września 2011

Découpage



Z okazji naszego małego jubileuszu dostałam od Mojego Grafika książkę o découpage. Po przeczytaniu marzę o tym żeby mieć więcej wolnego czasu aby móc sobie potworzyć, ponieważ technika daje sporo możliwości upiększenia zwyczajnych przedmiotów i wbrew pozorom nie wymaga specjalnego osprzętu.
Ale wszystko okaże się w praktyce :)

____________________________________________________________________
oba zdjęcia pochodzą stąd
- można też zobaczyć więcej fragmentów książki.

24 września 2011

Patrząc z góry...

Stary digital art ale jaki uniwersalny...

Jesienny stroik z nasturcji.

Dostałam w prezencie śliczny bukiecik z nasturcji. Jak na kwiaty cięte stały wyjątkowo długo ale widziałam już, że czas ich się zbliża. A ja jestem bardzo sentymentalna i niechętnie wyrzucam całe bukiety do śmieci. Zwłaszcza te, które dostaję od mojego grafika. Jednak w nasturcje nie suszą się tak ładnie jak róże (których kolekcja zaczyna mnie zasypywać- ale na to mam już pomysł). Na pomoc przyszła mi genialna inspiracja z instrukcją,  którą znalazłam tutaj. Niestety płatków nie miałam tyle żeby uformować serduszko, ale myślę, że pierścień również wdzięcznie wygląda ;)


Nie chciałam specjalnie obrywać tych końcówek. Nadają one stroikowi objętości i swoistej fikuśności, a zestawienie ciepłych barw bardzo pasuje do jesiennych dni, które ostatnio są słoneczne i przyjemne.

Bardzo optymistyczne się zrobiło :)

A Ty, jak zareagujesz?

Lubię czytać opowiadania tu zamieszczane. Te, które w jakiś szczególny sposób mnie poruszą, umieszczam na swoim blogu, żeby zapamiętać i łatwiej się podzielić.
Córka przyszła do swojej mamy i powiedziała jej:
     - Moje życie jest tak ciężkie, że nie wiem, czy warto żyć.
  Chciała z nim skończyć, była zmęczona aby walczyć. Zdawało się jej, że jeszcze nie zdąży załatwić jednego problemu a już przychodził nowy.
   Mama zaprowadziła ją do kuchni. Napełniła trzy garnki wodą i zostawiła aby się zagotowała. Woda zagotowała się bardzo szybko. Do pierwszego garnka włożyła marchew, do drugiego jajko a do trzeciego ziarenka kawy. Bez słowa zostawiła wodę aby się gotowała 20 minut. Kiedy upłyną czas, wróciła do kuchni i wyjęła na talerz marchew i jajko a do filiżanki nalała kawę. Spojrzała na swoją córkę i zapytała:
     - Powiedz mi co widzisz?
     - Marchew, jajko i kawę - odpowiedziała córka.
     - Dotknij marchew.
     Córka stwierdziła, że marchew jest miękka i rozpada się. Następnie podała jej jajko. Dziewczyna obrała jajko i stwierdziła, że jest ono twarde. Na koniec mama dała jej spróbować kawy. Córka uśmiechnęła się i zachwyciła się aromatem kawy.
     - Mamo, co chcesz mi przez to powiedzieć?
     - Wiesz, wszystkie te produkty gotowały się, a każdy inaczej reagował. Marchew najpierw była twarda i mocna. Po ugotowaniu stała się miękka i sypka. Jajko najpierw było słabe a w środku ciekłe. Po ugotowaniu stało się twarde. Ziarenka kawy reagowały jednak całkiem inaczej. Po tym jak dostały się do wrzątku, zmieniły wodę!
     - Jaka jesteś? - spytała mama córkę. - Kiedy przeciwieństwa pukają do twoich drzwi, jak zareagujesz? Jesteś jak marchew, jajko czy ziarenko kawy?
     - Jesteś jak marchew, która wydaje się twarda, ale w cierpieniu i nieprzyjemnościach, stanie się miękka i straci swoją siłę? Jesteś jak jajko, które ma delikatne serce, ale zmieni się przez problemy? Jesteś prężna a trudy zmieniły cię w nieustępliwą? Albo jesteś jak ziarnko kawy? Ziarnko zmieni wodę, przetworzy problemy. I gdy tylko woda się zagotuje uwolni aromat i smak. Jeśli jesteś jak ziarnko kawy, staniesz się lepszą i chociaż wszystko kroczy ku gorszemu, ty zmienisz świat wokół siebie.

Jak Ty reagujesz, przy różnych nieprzyjemnościach?
Jak marchew, jajko czy kawa?
W każdym razie, już teraz nie patrz tak samo na filiżankę kawy!
Autor nieznany

Motylkowa zakładka

 
Wbrew temu, co mogłoby się wydawać, tego motylka zrobiłam w bardzo prosty sposób. Ale po kolei...

Od dawna marzyła mi się zakładka z trójwymiarowym motylkiem. Niestety nigdzie nie udało mi się takiej kupić. Czystym przypadkiem trafiłam na cudowną stronę Paper-Designs, gdzie znalazłam artykuł i tutorial na ten temat. Efekt mojej prezentowej pracy można oglądać poniżej:

(przód)                                                                        (tył)

Myślę, że jak na osobę nie posiadającą profesjonalnego programu graficznego, poradziłam sobie całkiem  nieźle. Mój kochany grafik myślał, że kupiłam ;-)

Love is all around us ;)

Inspirując się zdjęciem znalezionym na tym wspaniałym blogu, zrobiłam taki obrazek dla mojego ukochanego grafika. Kto wie, może kiedyś postawi to na półeczce ;-)