25 marca 2011

25 marca- Dzień Świętości Życia

Jeszcze przed paroma dniami czuło się wiosnę w każdym promieniu słońca, w każdej chmurce na błękitnym niebie, w każdej nutce wyśpiewanej przez ptaki. A dziś jak w przysłowiowym garncu- śnieg pokrył malowniczo drzewa i trawniki.
Bo dziś jest dzień, który łączy Wielki Post z Adwentem. Świadomość, że równo 9 miesięcy dzieli nas do Świat Bożego Narodzenia, napawa taką dziwną wdzięcznością. Wdzięcznością, za odwagę bardzo młodej dziewczyny. Ale o tym każdy wie...
 
Nie chcę jeszcze mówić o swoim świadectwie, z pielgrzymki rok temu, do pewnego wyjątkowego miejsca. Nie chcę nikogo nawracać. Nawiążę tylko do tego co wyżej pisałam.

N
a stronie, którą podałam niżej w źródle, natrafiłam na niecodzienne opowiadanie o tematyce pro-life. Nawiązuje ono bardzo do Dnia Świętości Życia oraz do okresu Wielkiego Postu, preludium przed Wielkim Piątkiem...

Zachęcam bardzo do przeczytania:
Sąd nad Nienarodzonym


    To mogło zdarzyć się w każdym czasie, w każdym kraju, w każdym mieście...

     Od lekarza, który już wypisał odpowiednie "wskazanie" - przyniesiono Nienarodzonego do Punktu Poradnictwa. Ojciec dziecka nie wszedł do gabinetu. Wolał pozostać na, zewnątrz. Doradczyni długo rozmawiała z brzemienną matką, po czym zapytała:
     "Jakie zarzuty wnosi Pani przeciwko temu Nienarodzonemu?"
     Kobieta odpowiedziała: "Gdyby to dziecko nie przeszkadzało mi w moim życiu, nie przyszłabym tutaj".
     Doradczyni - wyczuwając totalną negację ze strony kobiety, spróbowała innej argumentacji, pytając:
     "Czy nie bierze Pani pod uwagę praw państwowych?"
     Kobieta odpowiedziała: "Właśnie w świetle tych praw, nie jest dopuszczalne, abym dokonała aborcji bez otrzymania orzeczenia z punktu poradnictwa. Dlatego jestem tutaj".
     Doradczyni postanowiła porozmawiać z samym Nienarodzonym. Dlatego zapytała w duchu: "Czy Ty jesteś człowiekiem?"
     Nienarodzony odpowiedział: "Czy mówisz sama od siebie, czy też inni powiedzieli Tobie o mnie?"
     Doradczyni odpowiedziała: "Czy ja jestem lekarzem? Twoi rodzice i politycy, przyprowadzili Ciebie do mnie. Co uczyniłeś?"
     Nienarodzony odpowiedział: "Nie mam żadnej władzy na tym świecie. Gdybym ją miał - moi prawnicy walczyliby, aby w ogóle nie było prawa do aborcji. Ale ja nie jestem potęgą tego świata".
     Doradczyni stwierdziła: "A więc - jesteś człowiekiem".
     Nienarodzony powiedział: "Powiedziałaś, że jestem człowiekiem. Zostałem posłany na ten świat, aby ukazać miłość Boga. Każdy, kto jest z miłości Boga, cieszy się z moich narodzin."
     Doradczyni zapytała: "Czym właściwie jest miłość Boga?"

     Zwróciła się także do ciężarnej: "Nie znajduję żadnej podstawy, aby wydać zaświadczenie. Przecież możesz uzyskać pomoc i urodzić to dziecko".
     Kobieta odpowiedziała: "Nie mogę! Domagam się zaświadczenia!".
     Doradczyni wypełniła odpowiedni formularz. Jedynak czując, że ponosi konsekwencje tego czynu pokazała kobiecie kilka zdjęć, mówiąc: "Zobacz - oto jest człowiek".
     Kobieta zaczęła krzyczeć: "Do aborcji z nim! On niszczy moje życiowe plany!"
     Doradczyni odpowiedziała: "Dokonaj tego sama. Ja nie znajduję żadnych podstaw, aby osądzić tego człowieka".
     Kobieta stwierdziła: "Mamy prawo, zgodnie z którym mogę dokonać aborcji, gdy dziecko przeszkadza moim życiowym planom. Potrzebuję tylko formularza i podpisu". 
     Doradczyni odczuła lęk. Zapytała w duchu Nienarodzonego: "Skąd pochodzisz?". Ale On milczał. Wówczas doradczyni powiedziała: "Nie chcesz rozmawiać ze mną? Czy nie wiesz, że posiadam władzę i mogę ciebie uwolnić, albo posłać do aborcji?"
     Nienarodzony odpowiedział: "Nie miałabyś tej władzy nade mną, gdyby nie była dana Tobie z góry. Większą winą obciąża się ten, kto mnie przysłał do Ciebie".
     Doradczyni nie chciała podpisać orzeczenia.
     Ale ciężarna zawołała: "Jeżeli nie podpiszesz formularza - działasz przeciwko mnie i jesteś wrogiem rządu!"
     Wtedy doradczyni podpisała orzeczenie - wydając wyrok na dziecko. Aby było zgładzone...

Stephan Albrecht
[źródło]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz